Województwo częstochowskie?

Na początek tytuł artykułu z Gazety Wyborczej i krótki cytat.
„PiS okroi województwo śląskie. “Taką wolę wyraził mąż stanu, Jarosław Kaczyński””. „Prace nad utworzeniem województwa częstochowskiego zaczną się prawdopodobnie jeszcze w tym roku, a zakończą w obecnej kadencji Sejmu – zapowiada poseł PiS Szymon Giżyński”.

W zasadzie na tym można by złośliwie zakończyć ten tekst ale spróbuję go skomentować.

W 1975 roku, kiedy „działacze” partyjni niektórych województw zbyt niebezpiecznie (zdaniem ówczesnego wodza PZPR) urośli w siłę i znaczenie – w bardzo krótkim czasie dokonany został nowy podział administracyjny kraju na 49 województw. Większość nowych „stolic województw” były to małe i (z całym dla nich szacunkiem) niewiele znaczące na ówczesnej gospodarczej mapie kraju, miasta. Ale były i mierzalne „pożytki” z tej decyzji. Powstało 49 komitetów wojewódzkich partii, 49 wojewódzkich instytucji różnej maści a więc ogromna ilość nowych stanowisk dla wiernych działaczy. W konsekwencji rozpoczął się gwałtowny rozwój budownictwa – głównie w obszarze budynków dla nowej administracji. Kolejny etap owego rozwoju to rywalizacja między sobą tych nowych – małych i słabych – jednostek administracyjnych.

Po zmianie ustroju w 1998 roku rozsądni propaństwowcy zaproponowali w miarę sensowny i uporządkowany podział administracyjny kraju. Chcieli znacznie lepiej niż wyszło – bo znowu do sprawy wtrącili się politycy, którzy zamiast kierować się dobrem kraju i obywateli przeforsowali swoje polityczne obiecanki – skutkiem czego mamy dzisiaj aż 16 województw (zamiast 12). Dziś znowu czytamy, że niektórzy politycy próbują obiecankami omamić część mieszkańców kraju – mówiąc o wydzieleniu nowych mikro-województw.

Zanim Drogi Czytelniku (i Droga Czytelniczko też!) z przysłowiową „pianą na ustach” oplujesz ten tekst odpowiedz sobie na poniższe pytania.
1. Ile razy w swoim życiu Ty i wszyscy członkowie Twojej rodziny musieliście załatwić osobiście jakąkolwiek swoją prywatną sprawę w urzędzie wojewódzkim lub innej instytucji tego szczebla?
2. Czy jesteś absolutnie pewien, że małe, niemające oparcia w przemyśle czy innej gałęzi gospodarki, z małym budżetem i małą ilością mieszkańców, słabe województwa to dobry pomysł? Czy może raczej lepszym pomysłem są silne, duże jednostki administracyjne z dużymi uprawnieniami samorządowymi i solidnym budżetem?
3. Czy dla państwa jako całości i jego obywateli lepiej gdy biurokracja jest mniej czy bardziej rozbudowana?
4. Czy podział administracyjny kraju powinien być robiony arbitralnie przez polityków wszelkiej maści żądnych władzy dla siebie i swoich akolitów, czy też raczej zgodnie z tradycją historyczną, relacjami geograficznymi a przede wszystkim wolą mieszkańców wyrażoną np. w referendum?
5. Czy silne państwo to Twoim zdaniem silna, scentralizowana administracja decydująca o wszystkich sprawach dotyczących obywateli – czy raczej zdecentralizowane zarządzanie państwem z pozostawieniem w centrali wyłącznie spraw natury ogólnej takich jak np. prawo, obrona, sądownictwo?

Jeśli choć na jedno z tych pytań odpowiedziałeś „TAK” to przyznasz mi chyba rację, że o sile a także pozycji międzynarodowej państwa nie stanowią ani ilość szczebli administracyjnych ani ilość urzędników państwowych i urzędów centralnych. Silne państwo to moim zdaniem zadowoleni obywatele, którym biurokracja nie przeszkadza w życiu, którzy są wspierani przez lokalną administrację i którzy wiedzą, że wypracowany przez nich dochód narodowy pozostaje w istotnej części na miejscu i nie jest marnotrawiony przez nieprzemyślane decyzje polityków.

Czy to jest możliwe? Moim zdaniem TAK. Wymaga to jednak czasu, odwagi i zdeterminowania – również, a może przede wszystkim, ze strony społeczeństwa. Nie możemy przy tym wiecznie patrzeć na swoje bliższe i dalsze otoczenie (gminy, regiony, miasta) jak na lokalnych wrogów czy rywali. Skorzystajmy z dobrych i – co ważne – sprawdzonych wzorów europejskich.
I na zakończenie – Częstochowa jest pięknym miastem, które lubię i szanuję!
W kolejnych tekstach postaram się przedstawić moją wizję organizacji państwa.

Janusz Muzyczyszyn