Żołnierze wyklęci

Święto Żołnierzy Wyklętych

W 2001 roku Sejm Rzeczypospolitej Polskiej podjął uchwałę, w której uznał zasługi organizacji i grup niepodległościowych, które po zakończeniu II wojny światowej zdecydowały się na podjęcie nierównej walki o suwerenność i niepodległość Polski, oddając w ten sposób hołd poległym i pomordowanym oraz wszystkim więzionym i prześladowanym członkom organizacji Wolność i Niezawisłość.

W 2009 roku organizacje kombatanckie, skupione wokół Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych, reprezentującego takie organizacje jak: Zrzeszenie „Wolność i Niezawisłość”, Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej, wsparte przez opolskie władze samorządowe, zwróciły się o ustalenie dnia 1 marca Dniem Żołnierzy Antykomunistycznego Podziemia. W dniu 9 lutego 2011 roku prezydent Bronisław Komorowski podpisał uchwaloną przez Sejm i Senat Ustawę.

Projekt ustawy nie wyjaśnia dokładnie dlaczego na świętowanie Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” wybrano 1 marca. Taka inicjatywa wypłynęła ze strony Janusza Kurtyki, który jako prezes Instytutu Pamięci Narodowej uznał, iż dzień ten będzie najodpowiedniejszy ze względu na wydarzenia z 1 marca 1951 roku (wykonanie wyroku śmierci na ostatnich żyjących ogólnopolskich koordynatorach „Walki o wolność i Niezawisłość Polski z nową sowiecką okupacją”).

Samo święto nie wywołuje kontrowersji, choć wiadomo, iż każde działania zbrojne obfitują w śmierć i krew. Każda formacja partyzancka mimo patronującej jej idei nurza się w krwi nierzadko niewinnych osób. Uważam, że w takich kwestiach nie da się powiedzieć jasno, czy coś jest dobre czy złe.

Tegoroczny Marsz Narodowców w Hajnówce

Wydarzenie to miało być objęte patronatem prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy, który jeszcze w weekend deklarował swoje poparcie. Jednakże narodowcy za sztandarową postać, symbolizującą cały ruch oporu żołnierzy podziemia uznał „Burego”, który dopuścił się ludobójstwa na mieszkańcach Podlasia prawosławnego wyznania. Dodatkowo narodowcy wybrali Hajnówkę (województwo podlaskie). Argumentem jakim organizatorzy poparli ów wybór jest to, iż pamięć „Żołnierzy Wyklętych” należy propagować w miejscach, gdzie ludzie są im nieprzychylni – ma to świadczyć o odwadze.

Niestety, konflikt zaostrza się także poprzez tegoroczne obchody rocznicy pacyfikacji białoruskich wsi, dokonanego przez zbrojny oddział podziemia “Burego”. W ciągu kilku dni stycznia 1946 r. zginęli dorośli mężczyźni, kobiety i dzieci, łącznie 79 osób. W środowisku, gdzie tegoroczny marsz się odbywa „Bury” dopuścił się czynu, którego w żaden sposób bohaterskim nazwać nie można.

Moim zdaniem nie ma tutaj żadnej odwagi, a jest prowokacja; nie ma bohatera, a jest zbrodniarz; nie ma pamięci, a jest w jakimś stopniu opowiadanie się za przemocą na mniejszościach etnicznych i religijnych.  Dobrze, że przynajmniej prezydent już nie popiera Marszu w takiej formie.

Jeżeli mamy świętować Dzień „Żołnierzy Wyklętych” to przynajmniej róbmy to z poszanowaniem cudzych uczuć i poglądów, a dodatkowo przyznajmy się, że bohaterowie nasi nie są krystaliczni i odlani ze złota.

O.W.

Wyrażone w artykule słowa i myśli są prywatną opinią autora/autorki.