Głodówka w obronie praworządności w Polsce

W ubiegłym tygodniu w wyniku historycznego posiedzenia Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego wydali wyrok, w którym orzeczono, że ustawa o funkcjonowaniu Trybunału Konstytucyjnego z dnia 22 grudnia 2015 roku jest w całości sprzeczna z Konstytucją oraz zasadą poprawnej legislacji.
Wyrok, który zgodnie z Konstytucją RP winien zostać niezwłocznie opublikowany w Monitorze Rządowym i, od którego nie ma odwołania, został przez polityków rządzącej partii skrytykowany, nazywany prywatną opinią grupy sędziów, a oficjalnie przedstawiciele Rządu RP oznajmili, że publikacji wyroku nie będzie.
Konsekwencje prawno-konstytucyjno-ustrojowe takiego stanu szeroko omawiano w mediach. Społeczeństwo w akcie wzburzenia tak aroganckim łamaniem Konstytucji i podstawowych zasad praworządności podjęło szereg akcji protestacyjnych w różnej formie, w różnych miastach, w tym w minioną niedzielę, w Warszawie.
Choć skala i wydźwięk tych protestów jest niewątpliwie ogromna i z pewnością robi na rządzących wrażenie, to blakną one wobec deklaracji i czynu jednego człowieka; Andrzeja Miszka, który zadeklarował rozpoczęcie bezterminowej głodówki przed siedzibą Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Miszka chce kontynuować swój protest tak długo, jak długo Premier Beata Szydło nie opublikuje Wyroku TK co nada mu oficjalną moc prawną.
Zastrzega, że nie będzie nikogo namawiał do przyłączenia się do swojej akcji, a jedynie będzie prosił „Przyjaciół z KOD-u o pomoc medyczną, prawną, organizacyjną i medialną, aby sens tego aktu i jego przebieg miał znaczenie dla obrony demokracji i ładu konstytucyjnego w Polsce”
Historia, nawet ta najnowsza europejska zna wiele przykładów, gdy ludzie w obronie niezwykle istotnych w swoim odczuciu wartości decydowali się na ofiarę swojego zdrowia i życia, a więc wartości, ponad którymi nie ma już nic bardziej cennego.
Czy ta sprawa ma taką wartość? Czy my wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego co się dzieje? Czy nie powinniśmy WSZYSCY, zatrzymać się w codziennym pędzie, zastanowić się co tak naprawdę się w Ojczyźnie dzieje, skoro znalazł się pierwszy, gotów na najwyższą ofiarę? Jak oceniać postawę Prezydenta RP wobec tego kryzysu i wobec takich ludzkich postaw, w szczególności w świetle słów, jakie z jego ust usłyszeliśmy w słynnym przemówieniu w Otwocku?
Czy ta pierwsza, dobrowolna ofiara nie będzie zaczątkiem czegoś wiele bardziej tragicznego?
Gdy już to wszystko się skończy, czy będziemy w stanie podać rękę bratu z przeciwnej strony barykady? Czy czeka nas tu przez wiele lat sytuacja jak w dzisiejszym Izraelu?
Nie bójmy się zadawać pytania, może wtedy zastanowimy się WSZYSCY, i my, i rządzący co się dzieje i do czego to prowadzi. Zawsze jest czas by powiedzieć STOP, nie dalej tą drogą, wracamy. Przyznać się do błędu to wielkość, brnąć w nim dalej, to nikczemność.

Roman Mrozek

Comments are closed.