Obłęd kontrolowany

Jedna z definicji obłędu: Powtarzać to samo działanie lub schemat i oczekiwać innego efektu.

Tyrańskie rządy i dyktatury pojawiały się w historii nieraz, zawsze budowane tak samo i tak samo się kończące. Wznoszone na gruncie dowartościowania sfrustrowanych, wskazaniu wroga i wyzwoleniu pokładów drzemiącej w społeczeństwach agresji. Podawano pretekst do poczucia wyższości, wyimaginowanego wroga i misję. Potem wystarczało puścić cugle… Finał jest smutny, nieunikniony i zawsze taki sam.
Obecnie jesteśmy świadkami takiego właśnie procesu. Możemy świadomość tego faktu wypierać lub mieć nadzieję, że to tylko do przyszłych wyborów. Moi drodzy, wolnych wyborów już w naszym kraju nie będzie; będą bojówki i krew na ulicach. Zastanawiam się, czy tylko garstka to dostrzega? Kuba Wątły i ja na pewno. Dla większości wynik równania, który się nieuchronnie pojawia, jest taką nieprawdopodobną abstrakcją, że szukają błędu w samym równaniu. Otóż nie ma go. Nie lubię być tym, który mówi dzieciom, że Św. Mikołaj nie istnieje, ale taka jest prawda. I prawdą jest, że nasza Ojczyzna weszła na równię pochyłą i znalazła się za punktem krytycznym. (Jakże chciałbym się mylić!) Potem – w najlepszym razie – zapaść gospodarcza, gorsza niż po obaleniu komunizmu; wówczas było co sprzedawać, choćby po Gierku. Nasz naród podzielony jest tak, jak chyba nigdy w historii. Proszę zwrócić uwagę na jeszcze jedno: połączenie komunistycznego modelu rządzenia w każdym detalu z interesem i w imię Kościoła Katolickiego. Nie, PiS już władzy nie odda. Będzie jej bronił wszelkimi sposobami. Ich nienawiść już tak się zapętliła, że metody przestały mieć znaczenie.
I tylko Putin zaciera ręce. Strasznie to smutne, ale niestety logiczne.
Swoista genialność kaczystowskiego, pełzającego zamachu stanu polega na świetnym wyczuciu sytuacji: Skoro KK kiedyś przyczynił się do obalenia komuny, to tworząc komunę bis należy mieć KK po swojej stronie. Przygotowane jest całe zaplecze medialno-propagandowe: Toruń. Tuba propagandowa na każdej ambonie. TVPiS nadaje „jedyny słuszny” przekaz, zabezpieczone jest zaplecze finansowe. Oczywiście wszystkie resorty bezceremonialnie, najczęściej bezprawnie, przejęte. Ustawa inwigilacyjna. Brunatne bojówki praktycznie gotowe. Oni już władzy nie oddadzą…
Nie dalej jak wczoraj w sklepiku parafialnym polskiego kościoła w Paryżu miałem (nie)przyjemność posłuchać wypowiedzi jegomościa w średnim wieku. Wręcz tryskał “chrześcijańską miłością” do Michnika i jego rodziny; podzielił się ze mną pikantnymi w szczegółach wizjami, jak by ich wszystkich zabijał. Pozdrowiłem sarkastycznie mówiąc „Z Bogiem i trwaniem w miłości bliźniego”. Natychmiast wyszedłem. Bałem się, że nie wytrzymam… Podobnie jak niedługo my wszyscy. Poziom agresji, nienawiści i jakiegoś amoku jest wśród rodaków niewyobrażalnie wielki. A ani recytowanie „Hymnu o miłości”, ani logiczne argumenty nie powstrzymają rozjuszonego fanatyka.
Jako społeczeństwo jesteśmy trochę jak żaba. Jeśli wrzuci się ją do wrzątku, natychmiast wyskoczy, ale jeśli wsadzimy ją do wody i będziemy podgrzewać… Na swój socjopatyczny sposób Kaczyński był genialny. Po prostu nas ugotował.
Moment był także najlepszy z możliwych z socjologicznego punktu widzenia. Ile minęło czasu pomiędzy pierwszą a drugą wojną światową? To okres zbliżony do jednej przemiany pokoleniowej. Czy coś nam to przypomina?
Bynajmniej nie umniejszam znaczenia pikników, festynów, wszelkich form pokazywania się, bo to ważne i cenne, ale chyba czas zadać sobie pytanie: Czy brać rodzinę i uciekać, czy szykować się na wojnę polsko-polską – już nie na słowa.
Ja się zastanawiam, a Wy?

Tomasz Lipiński

Powyższy tekst prezentuje tylko poglądy autora

One thought on “Obłęd kontrolowany

  • 11 czerwca 2016 at 14:15
    Permalink

    Strasznie moj komentarz pocielo :)) i z tego co zostalo nie mozna wyczuc puenty, ze Tomus Lipinski bajdurzy :))

Comments are closed.