Ojciec i syn

Wiele, naprawdę bardzo wiele bym dał, aby to się nie sprawdziło. Czytając jednak niektóre wpisy na FB i patrząc na postępowanie niektórych nie jestem tego pewien…

Rok 2036.

Ojciec (O)– Marcin siedzi spokojnie sobie w pokoju oglądając na ukrytym dekoderze kanał TVN24. Dekoder pochodzi z tak zwanego drugiego obiegu, ponieważ po ostatnim plebiscycie do sejmu (październik 2035) odebrano koncesje na nadawanie wszystkich stacjom, które nie chciały zgodzić się na nadawanie 10-go każdego miesiąca uroczystości transmitowanych z Częstochowy, związanych z kolejną miesięcznicą męczeńskiej śmierci świętego Lecha Kaczyńskiego.

Nagle z drugiego pokoju dobiega głos 23-letniego syna Szymona (S):

(S): Tata, a Ty opowiadałeś mi kiedyś, że należałeś do tego KOD-u od samego początku, że chodziłeś na manifestacje i takie tam partyzantki…

(O): No tak było. A co?

(S): I mówiłeś, że ten KOD był wzorowany, na KOR z okresu komunizmu, chyba z 1976 roku?

(O): No bo był. Z tą różnicą, jak Ci mówiłem, że KOR z 76 stał przede wszystkim w obronie robotników represjonowanych po wydarzeniach z czerwca 76 w Radomiu, a my w KODdzie walczyliśmy przede wszystkim o poszanowanie konstytucji i obronę Trybunału Konstytucyjnego, po wyborach z 2015, ale do czego bijesz?

(S): Ty tata, to co się takiego stało, że Ci z 1976 zrobili swoje – bo w końcu amnestia dla tych robotników była i podstawowy ich cel został osiągnięty, a Wy w 2015 i 16 wszystko spierdoliliście?

(O): Jak wszystko spierdoliliśmy? Poza tym – wyrażaj się i co w ogóle robisz?

Ojciec chcąc, nie chcąc wstaje sprzed telewizora i idzie do pokoju syna. Syn pracuje przy komputerze.

(S): No bo uczę się do egzaminu z historii prawa konstytucyjnego i czytam o Was, tym całym KODzie na Wikipedii i mam niezły ubaw…

(O): Historia prawa konstytucyjnego? Egzamin na uniwerku?

(S): No co Ty? Egzamin na kompletach. Na uniwerku zamiast tego przedmiotu mamy Historię Ewolucji Myśli Wielkiego Przywódcy.

(O): Historia Ewolucji Przywódcy? Że co?

(S): Nie że co, tylko, że kogo? Historia Ewolucji Myśli Wielkiego Przywódcy Jarosława i jego brata – świętego Lecha.

(O): Hmmm. No cóż, może on miał jakieś myśli, które tam mu ewoluowały, ale nie rozumiem skąd określenie wielki – chyba nie od wzrostu?

(S): Nie, no!!! Tata! nie rób jaj!

(O): To Ty zacząłeś. Ale na poważnie, co to za przedmiot ta historia ewolucji…?

(S): No przecież Ci mówię. Ewolucja myśli od momentu jak zakładał tą całą Solidarności, jak był jej przewodniczącym, jak dostał tego pokojowego Nobla, do wyborów w 2023 roku, jak obwołali go dożywotnim Wielkim Przywódcą i Zbawicielem Narodu Polskiego.

(O): Ale pomieszałeś chyba Kaczyńskiego z Wałęsą?

(S): Z jakim znowu Wałęsą? Acha… To ten gościu, co był w Solidarności ale ze względu na to, że był kapusiem wywalili go.

(O): Kogo wywalili? Wałęsę?

(S): Nooo tak. A wywalili go przede wszystkim, za to, że miał jechać odebrać w imieniu Jarosława nagrodę Nobla, bo Jarosław był wtedy internowany, ale tak się schlał, to znaczy ten Wałęsa, że do tego całego Sztokholmu musiała jechać jego żona.

(O): Szymek Ty dzisiaj coś paliłeś?

(S): No co Ty? Mówię Ci czego nas uczą na uniwerku i powiem Ci, ni jak ma się to do tego co mówią nam na kompletach.

(O): No widzę. Powiem Ci, że nijak ma się też to do prawdziwej historii, no ale zacząłeś gadać coś o KODzie i czymś spierdzielonym więc rozwiń…

(S): No bo na Wiki jest napisane….

(O): Na Wikipedii? Wiesz że to zakazane?! Wiesz co będzie, jak Cię namierzą, że korzystasz z tej „wywrotowej” encyklopedii?

(S): No, ale…

(O): Szymon żadne ale. Rozłącz to!!! Chcesz, by kolejny laptop i router wylądowały na plebani? Nie stać nas na to!!!

(S): Tata…

(O): Rozłączaj, już… Zostaw telefony w pokoju i chodź do piwnicy. Opowiem Ci co poszło nie tak.

Syn wyłącza komputer, zostawia telefon na biurku i schodzi z ojcem do piwnicy.

Praktyka zostawiania telefonów z daleka, dla od osób chcących spokojnie porozmawiać stała się powszechna od roku 2018, gdy wprowadzono ustawę o powszechnym dostępie do prywatnej korespondencji dla organów państwa i niektórych funkcjonariuszy partyjnych.

Ojciec z synem usiedli naprzeciw siebie w półmroku piwnicy.

Wkoło pełno różnego rodzaju staroci skrzętnie chomikowanych przez ostatnie lata. W jednym z kątów można było dostrzec lekko przykurzone flagi – biało-czerwoną i niebieską z 12 gwiazdami. Posiadanie w domu tej drugiej było wyrazem niesamowitej odwagi od czasu, gdy Polska w 2024 roku wystąpiła z Unii Europejskiej, jako organizacji antynarodowej i antypolskiej. Posiadanie w domu jakiejkolwiek rzeczy przypominającej lata służalczej przynależności do UE groziło karą bezwzględnego więzienia lub deportacją do środkowej Rosji.

(O): Więc twierdzisz, że KOD i ludzie go tworzący coś spieprzyli?

(S): No a jak to inaczej nazwać? Z tego co wyczytałem, jak pojawiła się idea tego całego KOD-u w niedługim czasie zdołaliście wyprowadzić na ulice dziesiątki tysięcy ludzi, którym nie podobało się to, że ci z pisu robią rozpierduchę z Trybunałem Konstytucyjnym.

(O): No i?

(S): No i nazwaliście się Komitet Obrony Demokracji, by nawiązać do Komitetu Obrony Robotników. Oni bronili robotników przed represjami po czerwcu 1976. Wy mieliście bronić demokracji po wyborach 2015.

(O): Dokładnie, i broniliśmy…

(S): Chyba tylko na samym początku. Bo późnej z tego co czytałem, coś was w tym KODzie chyba się porypało. Jeszcze w pierwszej połowie 2016 roku mieliście poparcie jeśli nie milionach to na pewno setkach tysięcy Polaków, mieliście dobre układy w instytucjach europejskich, a Wy zamiast wzorem waszych protoplastów z KOR-u przekuć to w wygraną poprzez wywarcie nacisków na rządzących zaczęliście wojenki we własnych szeregach. Nie powiesz mi chyba, że ci z KOR-u wywalczyli to co postulowali, bo mieli za wroga tylko komunistów, niż Wy w tym KOD z wrogiem pisem?

(O): Ale mówisz tak, bo to wyczytałeś, czy dlatego, że….

(S): Mówię tak bo czytałem historię i „poczynania” tego całego waszego KOD-u. I wiesz co? Pamiętasz co lubił mówić dziadek Janek? Ostatni tyn kto do swoigo gniozda sro… Pamiętasz? I tak mi się wydaje, że Wy w tym KOD-zie byliście chyba tymi ostatnimi. Po co Wam była cała ta walka o tą demokrację, jak sami u siebie nie mogliście się dogadać co do tego, jak ta walka ma wyglądać? Po co wam było ciąganie tysięcy ludzi na demonstracje, jak we własnym gronie nie mówiliście jednym głosem?

(O): Bo jakby wszyscy w KOD-zie mówili jednym głosem to byłoby to towarzystwo wzajemnej adoracji. Nie wydaje Ci się?

(S): Nie. Nie wydaje mi się. To co teraz gadasz wygląda tak, jakby ten KOD miał być kolejną partią polityczną z całymi tymi frakcjami, odnóżami, lewicą, prawicą, centrum. A z tego co opowiadałeś miał być ruchem społecznym, który miał tylko i wyłącznie pilnować tego, by Polska nie stała się państwem autorytarnym, by tego państwa nie zawłaszczyła na własność tylko jedna partia polityczna, by były przestrzegane podstawowe wartości i prawa konstytucyjne.

(O): Bo o to KOD walczył.

(S): Może i mieliście takie zamiary, ale z tego co czytałem, to po tym chwilowym zachłyśnięciu się popularnością i poparciem społecznym zaczęliście walkę sami z sobą. Zaczęliście się zachowywać, jak ta szlachta przed rozbiorami – każdy chuj na swój strój. Byleby było więcej mnie… I to was zgubiło. Mieliście wspólnego „wroga” który rozwalał to co wielu budowało od 1989 roku, mieliście niesamowicie wielkie poparcie społeczne, wydaje mi się, że nawet przez pewien okres czasu Wy jako jedyni mogliście skutecznie odsunąć pis od tej destrukcji państwa. Ale tego nie zrobiliście. Spierdoliliście taką fajną rzecz. A w imię czego? W imię własnych interesów… Coś chyba nie kaman…

Ojciec milczał, wzrok utkwił mu w posadzce. Wydawało się, że powoli, jak młody punktuje kolejne niedociągnięcia byłego KOD-u uchodzi ze starego powietrze.

(S): I wiesz co, wydaje mi się, że tu jest przyczyna tych wszystkich moich problemów. To z tego, że nie mogliście się dogadać, już w podstawówce biegali za mną i krzyczeli – DO DEPORTACJI, bo Ty nie chodzisz do kościoła i całą rodzinę chcieli wywieźć na inny kontynent. Jakbyście wtedy w 2016, 2017 roku postawili dobro ogółu – czyli moje dobro też, nad prywatne aspiracje może nie musiałbym jako dziecko ze związku świeckiego kiblować dwa razy w 8 klasie, bo ocena z religii była najważniejsza na świadectwie, a że kochani rodzice nie mieli ślubu kościelnego stopień był od razu zaniżany o trzy punkty. A pamiętasz sytuację z liceum, gdzie odbierałeś mnie z komendy policji, bo śmiałem na imprezie u Karola powiedzieć, że polską rządzi prezydent a nie jakiś tam Król Polski? Pamiętasz? Tata przyznaj, że Ty i tobie podobni tworzący ten cały KOD spieprzyliście swoim dzieciom życie, bo nie umieliście się dogadać – tylko tyle i aż tyle!!!

Marcin milczał. Co miał powiedzieć synowi? Że ma rację? Że się myli, bo co w końcu on mały, zwykły, szary członek KOD-u nie miał wpływu na innych członków. Że zarówno on jak i jemu podobni nie dostrzeli w porę tego, że idąc w pojedynkę nie osiągnie się nawet niewielkiej części tego co można osiągnąć w kupie? W końcu spojrzał na twarz swojego syna i wyszeptał prawie niesłyszalne

(O): Przepraszam….

Marcin Lach

Tekst stanowi fikcję literacką. Przynajmniej teraz.

One thought on “Ojciec i syn

  • 25 listopada 2016 at 10:39
    Permalink

    No cóż. Kiedyś dla czytelników “Rok 1984” Orwella to była farsa albo co najwyżej fikcja literacka. “Pożywiom uwidim, skazał sliepoj!” Ja jednak mam nadzieję, że nie dożyjemy takich mrocznych czasów. Choć z drugiej strony – gdy widzę, że hasło KODu “Wolność, Równość, Demokracja” przez część jego członków traktowana jest wybiórczo, w taki sposób, że: “Wolność – ale tylko dla MOICH poglądów, Równość – ale to JA wiem lepiej i Demokracja – ale na MOICH warunkach” – to JA UPRZEJMIE DZIĘKUJĘ. JA WYSIADAM. Jeśli są wśród nas ludzie, którzy w przypadku konfliktu nie potrafią usiąść twarzą w twarz z drugim człowiekiem (choćby w obecności mediatora) i nie chcą-nie potrafią (??) dążyć do znalezienia konsensusu, to ….. Sorry drodzy czytelnicy ale z takimi ludźmi nie jest mi po drodze.

Comments are closed.