Metropolia Silesia – co z transportem publicznym?

Państwo na każdym szczeblu administracyjnym powinno być zorganizowane tak, aby jego obywatelom żyło się jak najlepiej. To truizm – jednakże całe lata istnienia najpierw PRL a potem III RP dowodzą, że to tylko nasze pobożne życzenie. Spróbuję pokrótce uzasadnić tę bulwersującą niektórych tezę.

Życie przeciętnego Kowalskiego od urodzenia poprzez wiek szkolny, studia, pracę zawodową aż do późnej starości związane jest z ciągłym przemieszczaniem się. Najpierw rodzice (na ogół) wożą malucha do żłobka, przedszkola, babci czy opiekunki. Potem przez kilkanaście lat mały obywatel chodzi a często jeździ do szkół różnych szczebli, by wreszcie po wejściu w dorosłość rozpocząć pracę zawodową. Na każdym z tych etapów pojawia się problem przemieszczania się w przestrzeni publicznej. Świat zachodni dawno już zrozumiał, że w rozwijającym się społeczeństwie dobrze zorganizowany transport publiczny jest sprawą kluczową.

Jak ta sprawa rozwiązana jest w najbardziej zurbanizowanym obszarze Polski czyli w tak zwanej (na razie na wyrost) Metropolii Silesia? Niestety kiepsko. Choć w ciągu ostatnich lat sporo się zmieniło na lepsze (Koleje Śląskie, oddanie kolejnych odcinków Drogowej Trasy Średnicowej, fragment autostrady A1) to jednak sprawa organizacji publicznego transportu w taki sposób, by odpowiadał on aktualnym i przyszłym potrzebom mieszkańców w dalszym ciągu wymaga szybkich i dobrych rozwiązań.

Do największych problemów w tej dziedzinie zaliczyłbym:

  1. myślenie i planowanie ograniczone do granic swojego miasta;

  2. brak integracji różnych rodzajów transportu w jedną spójną całość;

  3. niedostosowanie rozkładów jazdy i wielkości taboru do realnych potrzeb mieszkańców;

  4. brak wspólnego, globalnego spojrzenia na różne rodzaje transportu publicznego w poszczególnych miastach.

Planowanie

Władze poszczególnych 14 miast stanowiących de facto jeden spójny organizm, myślenie o problemie transportu publicznego ograniczają na ogół do granic swojego „księstwa”. Przykładowo: likwidują jakąś linię tramwajową (nieważne, że służyła mieszkańcom okolicy) albo całkowicie ruch tramwajowy w mieście, podczas gdy w tym samym czasie sąsiedzi inwestują właśnie w tramwaje; DTŚ-ka budowana od prawie 30 lat dopiero teraz ma szansę rozwinąć się w kierunku wschodnim, bo wcześniej władze Katowic były niechętne temu pomysłowi. Ta ważna arteria komunikacyjna w regionie nie miała też przez całe lata jednego wspólnego zarządcy – każdy kawałek należy bowiem do innego miasta i każde miasto lepiej lub gorzej o ten swój kawałek dba. Pamiętamy sytuacje z ubiegłych zim, podczas których droga była odśnieżana od granicy do granicy danego miasta a dalej już nie – bo sąsiad nie dogadał się z inną firmą sprzątającą. Kolejne kawałki arterii noszą też różne nazwy gdyż radni miast mają swoje fantazje na ten temat. Inny przykład: władze Bytomia i Radzionkowa nie potrafiły porozumieć się w sprawie remontu i utrzymania nawierzchni jednej z ulic łączącej te miasta, tylko dlatego, że ulicę leżącą w jednym z nich, rozjeżdżały samochody ciężarowe firmy ulokowanej u sąsiada. I tak dalej i tak dalej…

Integracja

System transportu publicznego w takiej aglomeracji jak nasza musi stanowić jedną spójną całość. Nie wolno oczekiwać, że władza centralna nam to wymyśli i wykona – trzeba to zrobić tu i teraz. Nie wierzę, że komukolwiek uda się skutecznie opracować i wdrożyć koncepcję integracji transportu bez przeprowadzenia dokładnych badań przepływu mieszkańców we wszystkich kierunkach na przestrzeni typowego tygodnia. Dopiero wtedy będzie można określić potrzebne zasoby do opanowania ruchu publicznego mieszkańców. Należy także zapytać w badaniu jak widzą to mieszkańcy i brać poważnie pod uwagę ich potrzeby.

Moje głębokie zdziwienie budzi na przykład przyjęty przez władze Katowic plan budowy w najbliższych latach jednej jedynej nowej linii tramwajowej – do Bażantowa, prowadzącej przez las po obrzeżach okolicznych osiedli. Nie dosyć, że zniszczony zostanie fragment terenów zielonych, to mieszkańcy dzielnic Ochojec i Piotrowice nic z tego nie będą mieli, a była szansa na zmniejszenie ruchu autobusowego na tym kierunku.

Dobrego przykładu przemyślanych działań nie trzeba szukać daleko, bo w Bielsku-Białej, którego władze zbudowały plan transportu miejskiego w oparciu o szczegółowe badania przeprowadzone przez zespół fachowców z Politechniki Śląskiej.

Wdrożony został projekt karty ŚKUP i bardzo dobrze. Szkoda tylko, że póki co nie obejmuje Kolei Śląskich natomiast przyjęte ceny biletów są wyraźnie wyższe niż w paru miastach, które docelowo mają być objęte tym rozwiązaniem. To nie wzbudzi zachwytu ich mieszkańców.

Rozkłady jazdy

Wielu mieszkańców naszego regionu przemieszcza się codziennie korzystając z więcej niż jednego środka transportu publicznego. Z niedawnego wywiadu z prezydentem Jaworzna wyczytałem o dobrych pomysłach na szybką kolej regionalną i prostopadłych do niej drogach z komunikacją miejską. O ile pomysł na SKR, choć nie nowy, jest słuszny – bo w końcu czas wreszcie na to aby zbudować u nas naziemne metro, tak jak np. w Trójmieście, o tyle sprzężenie tego „kręgosłupa” transportu publicznego z siecią dróg nie może być projektowane na zasadzie „palcem po mapie od ekierki i pod kątem prostym”. Trzeba wykonać prace badawcze, o których pisałem wyżej.

Globalne podejście do problemu

Miasta, które miałyby wejść w skład tzw. Metropolii Silesia zajmują z grubsza obszar ok. 1200 km2 praktycznie ciągłej zabudowy. Granice między nimi przebiegają płynnie – tak, że idąc do sklepu czy parku na drugą stronie ulicy jesteśmy już w innym mieście. To zjawisko występuje częściowo tylko jeszcze w Trójmieście i nigdzie indziej. Na tym obszarze mieszka i/lub przemieszcza się około 2 milionów ludzi. Czas najwyższy zatem przestać panowie prezydenci i rajcy miejscy widzieć tylko swoje podwórko. Musicie przyzwyczaić się do tego, że mieszkamy tu wszyscy razem i musicie patrzeć na to jak na jedną wspólną całość. Skoro możliwe było rozwiązanie problemów komunikacyjnych w Warszawie to jest możliwe i u nas – musicie tylko oddać troszeczkę swoich uprawnień i ambicji do wspólnego kotła. Nie macie innego wyjścia.

A co z rowerami?

Jednym z ważnych środków transportu w krajach zachodniej Europy jest rower. A jak jest u nas? Według autorów opracowanego w katowickim magistracie raportu – cytuję: “Ruch rowerowy jest tak mały, że najchętniej pominęlibyśmy go w raporcie”. Tak mniej więcej powiedział „pan inżynier” na zespole konsultacyjnym ds. wieloletniego planu rozwoju systemu komunikacyjnego w mieście Katowice. Ten fragment dłuższej wypowiedzi dobrze pokazuje co zawiera raport.

Miasto wciąż nie myśli kategoriami: mieszkaniec. W raporcie nie pada ani razu słowo: pieszy czy spacerowicz. Kilka razy jedynie mowa jest o „ruchu pieszym”.

A najśmieszniejsze na koniec. Wieloletni plan rozwoju miasta przewiduje, że jeśli:

  • urzędnicy nic nie będą robić, będzie średnio 1011 rowerzystów na dobę w godzinach szczytu w jakimś punkcie pomiarowym w mieście,

  • urzędnicy zrobią zaplanowane na dzień dzisiejszy inwestycje, będzie dalej średnio 1011 rowerzystów na dobę,

  • urzędnicy skorzystają z pomysłu na transport zrównoważony będzie średnio 968 rowerzystów na dobę,

  • urzędnicy wdrożą lepszy pomysł na transport zrównoważony to będzie średnio 982 rowerzystów na dobę.

Jeden z użytkowników FB skomentował to słowami: „W takim razie lepiej niech nic nie robią”. Ja z kolei mam nadzieję, że ostateczna wersja raportu będzie skorygowana.

Jednak jest nadzieja

Ostatnie dni pokazują, że jednak jest nadzieja na poprawę sytuacji. Doszło oto do podpisania porozumienia w sprawie wspólnej polityki rowerowej pomiędzy Górnośląskim Związkiem Metropolitalnym a Urzędem Marszałkowskim. Treść tego porozumienia daje nadzieję, że uda się wspólnymi siłami przezwyciężyć opór materii i nie czekając na ustawy sejmowe krok po kroku zrealizować ideę integracji miast stanowiących jedną, największą w Polsce aglomerację, przynajmniej. Mieszkańcy tylko na tym skorzystają. Oby tylko zainteresowanym samorządom nie brakło determinacji.

Janusz Muzyczyszyn

Cytowane liczby pochodzą z ogólnodostępnych źródeł, wykorzystano również fragment jednej z wypowiedzi na FB.

Powyższy tekst wyraża osobiste poglądy autora.